Światła reflektorów skierowały się na scenę. Zaczyna się przemowa, ja i moja rywalka jesteśmy już wykończone, ale finał dopiero się zaczyna.
-Torba, torba! - Nana biegała po całym domu i znosiła rzeczy do samochodu. Była roztrzęsiona jeszcze bardziej niż zwykle. Od czasu do czasu upuściła coś, zaczęła panikować lub krzyczała na Lee bez powodu.
-Torbę już spakowałaś. - Minzy uśmiechnęła się szeroko i wskazała Nanie bagażnik samochodu.
W tej chwili do domu wszedł Tae, był jakiś zdenerwowany, ale nie odzywał się do nas. Wrócił ze szpitala od Yu. No nic, wszyscy kontynuowaliśmy zbieranie się do wyjazdu, Nana zgubiła buty, zrobiło się wielkie zamieszanie, a Rin nas popędzała, bo trzeba było już wychodzić.
***
Weszliśmy do garderoby i Taeyang od razu się z nami pożegnał. Zajął swoje miejsce wśród publiczności. Nana zaczęła nas malować, w wielkiej garderobie było tyle kosmetyków i ciuchów, że wszystkie byłyśmy pod wrażeniem. Część innych dziewczyn biorących udział w konkursie malowała się sama, część miała kogoś ze sobą, ale trzeba przyznać, że nasza Nana się wyróżniała ^.^ Ze stresu nie pamiętam połowy wydarzeń, wiem, że kiedy po raz pierwszy wyszłam na tę scenę, serce biło mi jak szalone. Wszystkie trzymałyśmy się razem, teraz trzeba było się przedstawić. Jury wyglądało na bardzo miłych, zagrzewali wszystkie uczestniczki. W pierwszej rundzie musiałyśmy pokazać nasz talent. Pięć minut na przygotowanie spędziłyśmy w garderobie.
-Hej, dziewczyny! Widziałyście ubikację? - Dara oparła się o szafeczkę z butami.
-Dara, wszystko w porządku?
-Nie. Rin, zaprowadź mnie do toalety! Szybko! - Dara złapała się za usta i obie wybiegły z pomieszczenia. Nana nie była zadowolona, bo jak się okazało, w tym dzikim biegu Dara złamała obcas. Zestresowana zwymiotowała, resztę konkursu spędziła na sofie obok Nany, wycofując się.
Tymczasem my zaczęłyśmy kolejną rundę, śpiewałyśmy, rapowałyśmy i tańczyłyśmy. Łatwo odgadnąć kto się czym zajął ;) Jednak do kolejnej rundy przeszłam ja i Rin, Minzy zajęła miejsce obok Dary. Gdy nastała kolejna przerwa, ja odetchnęłam. Wszystkie spotkałyśmy się razem.
-Nie jest tak źle tutaj siedzieć. Słyszałam jak ktoś od tego konkursu mówił, że ma być jakaś niespodzianka - Dara była widocznie podekscytowana.
-Niespodzianka? Oby tylko to nie była dodatkowa runda - zażartowała Rin
-Zgłupiałaś? To ma być coś miłego, podobno podczas finału. Bom, Rin, musicie się dostać, bo jestem bardzo ciekawa!
Przestałam wierzyć, że uda mi się dojść do finału po tym, jak usłyszałam temat rundy ostatniej. Wyszłam na scenę, była ze mną Rin i dwójka innych uczestniczek. Prowadzący zaczął:
-Tematem ostatniej rundy będzie śmiech. A właściwie rozśmieszanie. Chcemy sprawdzić czy macie poczucie humoru i czy będziecie potrafiły rozśmieszyć przypadkowego widza z publiczności. Jeśli pozwolicie, to ja wybiorę wam osobę. Pierwszą poprosimy uczestniczkę numer 17 - Bom Park - podeszłam do niego, a on pokazał mi wyklejony na podłodze znaczek "X" gdzie miałam stanąć. Wyciągnął rękę do przodu, wystawił palec wskazujący i zaczął tak namierzać ludzi na publiczności. Nie mogłam wytrzymać, więc zamknęłam oczy.. - Tak jest! Poprosimy tego pana! - Najwidoczniej już wybrał, więc troszkę niepewnie je otworzyłam i zobaczyłam zmierzającego w moją stronę chłopaka, miał dziwny wyraz twarzy, był ucieszony, ale troszkę zawstydzony, zaraz zaraz! Taaak, to był nasz kochany Lee! Ale miałam szczęście!
FINAŁ
Pożegnałam się z dziewczynami, w tym też z Rin, która nie przeszła do finału. Nie mogłam uwierzyć, że jestem jedną z finalistek, że właśnie wchodzę na wielką, oświetloną scenę, że za chwilę ogłoszą werdykt. Jednak przed tym czekała nas ta "niespodzianka".-Bom Park, Jeon Woo Ram, jesteście finalistkami Miss Korea 2012, za chwilę okaże się, która z was wygra ten konkurs. Jednak specjalnie dla was przygotowaliśmy niespodziankę - decyzję tą podejmie nie jury, lecz gwiazda specjalna - UEE! - W tym momencie spuściłam głowę i pogodziłam się już z porażką. Wszystko zrozumiałam, tyle czasu spędziliśmy na szykowaniu się do konkursu, nawet nie zauważyliśmy, że wyszła ze szpitala, dlatego dziś rano Taeyang był taki zdziwiony. Dość szybko powróciła.
-Bom Park, tak? - Zmierzyła mnie chłodnym wzrokiem i podeszła do mnie, wpatrywała się, a potem odwróciła się w stronę publiczności - Pamiętam, że dzień przed tym jak trafiłam do szpitala, bawiłam się z nią w klubie.. - podniosłam głowę i wodziłam wzrokiem po publiczności, szukając Taeyanga. Siedział nieruchomo, obserwował UEE, jakby miał ją zabić. Lee, który siedział tuż obok niego najwyraźniej to zrozumiał, spojrzał swojemu hyungowi w oczy, wstał i zaczął biec w stronę sceny. UEE kontynuowała:
-Bom, tak, to ona zmusiła mnie...- przerwała, bo w tej chwili Lee wbiegł na scenę i spoliczkował gwiazdę. Ona upadła na ziemię, najwyraźniej była zszokowana.
-Nikt cię do niczego nie zmuszał - Taeyang szedł sobie najspokojniej po schodkach, zmierzając w naszym kierunku. Wszyscy skierowali swój wzrok w jego stronę, ale on nawet nie zwrócił na to uwagi - Ty sama doskonale zrujnowałaś sobie życie - był już na scenie, stał nad leżącą wciąż UEE - Nie jesteś pępkiem świata, dzisiaj masz tylko wybrać nową Miss, nie masz robić przedstawień - chłopak pochylił się nad dziewczyną i wyciągnął rękę w jej kierunku - No? Na co czekasz? Wstawaj! - przyjęła jego pomoc i posłusznie wstała, podniosła mikrofon i skruszona podeszła do przodu, była na samym środku sceny. Nieco ściszonym głosem zaczęła ogłaszać, ale... ale teraz była zwykłą Yu, miłą dziewczyną, która po prostu wykonuje swoje zadanie, co najważniejsze - była szczera.
-Jeon Woo Ram (odniosła się do mojej rywalki), jesteś piękną dziewczyną i masz wiele talentów. Jesteś wyjątkowa, pamiętaj o tym. Jednak Bom pokazała nam swoją ciekawą osobowość, wiele talentów, a przede wszystkim - siłę przyjaźni. - stanęła obok mnie i uśmiechnięta kontynuowała - Dlatego mam nadzieję, że jury się ze mną zgadza - w tym momencie wszyscy przytaknęli - Nową Miss Korea 2012 zostaje... - zatkałam uszy, bo nie chciałam tego słyszeć. Chwilę później wszyscy do mnie podbiegli i zaczęli mnie podrzucać i gratulować mi. Przytuliłam Tayeanga, podziękowałam Lee, ucałowałam Nanę i dziewczyny. Postanowiliśmy to uczcić, wyszliśmy z budynku, wchodziliśmy do samochodu i nagle dało się usłyszeć obcasy.
-Taeyang, Taeyang! zaczekaj, ja... ja chciałam...! - UEE goniła nas, była bardzo przejęta. Jednak Tae nie zwracał na nią uwagi, przekręcił kluczyki, odpalił auto i odjechał.
-Zaczekaaaj! Błagam! - dziewczyna chwilę nas goniła, ale dała sobie spokój. Odwróciłam się, była już kilkadziesiąt metrów za nami, usiadła na asfalcie i zakryła twarz rękoma. Później zniknęła za zakrętem...