niedziela, 26 sierpnia 2012

Finał Miss

Światła reflektorów skierowały się na scenę. Zaczyna się przemowa, ja i moja rywalka jesteśmy już wykończone, ale finał dopiero się zaczyna.


-Torba, torba! - Nana biegała po całym domu i znosiła rzeczy do samochodu. Była roztrzęsiona jeszcze bardziej niż zwykle. Od czasu do czasu upuściła coś, zaczęła panikować lub krzyczała na Lee bez powodu.
-Torbę już spakowałaś. - Minzy uśmiechnęła się szeroko i wskazała Nanie bagażnik samochodu.
W tej chwili do domu wszedł Tae, był jakiś zdenerwowany, ale nie odzywał się do nas. Wrócił ze szpitala od Yu. No nic, wszyscy kontynuowaliśmy zbieranie się do wyjazdu, Nana zgubiła buty, zrobiło się wielkie zamieszanie, a Rin nas popędzała, bo trzeba było już wychodzić.

***

Weszliśmy do garderoby i Taeyang od razu się z nami pożegnał. Zajął swoje miejsce wśród publiczności. Nana zaczęła nas malować, w wielkiej garderobie było tyle kosmetyków i ciuchów, że wszystkie byłyśmy pod wrażeniem. Część innych dziewczyn biorących udział w konkursie malowała się sama, część miała kogoś ze sobą, ale trzeba przyznać, że nasza Nana się wyróżniała ^.^  Ze stresu nie pamiętam połowy wydarzeń, wiem, że kiedy po raz pierwszy wyszłam na tę scenę, serce biło mi jak szalone. Wszystkie trzymałyśmy się razem, teraz trzeba było się przedstawić. Jury wyglądało na bardzo miłych, zagrzewali wszystkie uczestniczki. W pierwszej rundzie musiałyśmy pokazać nasz talent. Pięć minut na przygotowanie spędziłyśmy w garderobie.
-Hej, dziewczyny! Widziałyście ubikację? - Dara oparła się o szafeczkę z butami.
-Dara, wszystko w porządku?
-Nie. Rin, zaprowadź mnie do toalety! Szybko! - Dara złapała się za usta i obie wybiegły z pomieszczenia. Nana nie była zadowolona, bo jak się okazało, w tym dzikim biegu Dara złamała obcas. Zestresowana zwymiotowała, resztę konkursu spędziła na sofie obok Nany, wycofując się.

Tymczasem my zaczęłyśmy kolejną rundę, śpiewałyśmy, rapowałyśmy i tańczyłyśmy. Łatwo odgadnąć kto się czym zajął ;) Jednak do kolejnej rundy przeszłam ja i Rin, Minzy zajęła miejsce obok Dary. Gdy nastała kolejna przerwa, ja odetchnęłam. Wszystkie spotkałyśmy się razem.
-Nie jest tak źle tutaj siedzieć. Słyszałam jak ktoś od tego konkursu mówił, że ma być jakaś niespodzianka - Dara była widocznie podekscytowana.
-Niespodzianka? Oby tylko to nie była dodatkowa runda - zażartowała Rin
-Zgłupiałaś? To ma być coś miłego, podobno podczas finału. Bom, Rin, musicie się dostać, bo jestem bardzo ciekawa!
Przestałam wierzyć, że uda mi się dojść do finału po tym, jak usłyszałam temat rundy ostatniej. Wyszłam na scenę, była ze mną Rin i dwójka innych uczestniczek. Prowadzący zaczął:
-Tematem ostatniej rundy będzie śmiech. A właściwie rozśmieszanie. Chcemy sprawdzić czy macie poczucie humoru i czy będziecie potrafiły rozśmieszyć przypadkowego widza z publiczności. Jeśli pozwolicie, to ja wybiorę wam osobę. Pierwszą poprosimy uczestniczkę numer 17 - Bom Park - podeszłam do niego, a on pokazał mi wyklejony na podłodze znaczek "X" gdzie miałam stanąć. Wyciągnął rękę do przodu, wystawił palec wskazujący i zaczął tak namierzać ludzi na publiczności. Nie mogłam wytrzymać, więc zamknęłam oczy.. - Tak jest! Poprosimy tego pana! - Najwidoczniej już wybrał, więc troszkę niepewnie je otworzyłam i zobaczyłam zmierzającego w moją stronę chłopaka, miał dziwny wyraz twarzy, był ucieszony, ale troszkę zawstydzony, zaraz zaraz! Taaak, to był nasz kochany Lee! Ale miałam szczęście!

FINAŁ
 Pożegnałam się z dziewczynami, w tym też z Rin, która nie przeszła do finału. Nie mogłam uwierzyć,  że jestem jedną z finalistek, że właśnie wchodzę na wielką, oświetloną scenę, że za chwilę ogłoszą werdykt. Jednak przed tym czekała nas ta "niespodzianka".
-Bom Park, Jeon Woo Ram, jesteście finalistkami Miss Korea 2012, za chwilę okaże się, która z was wygra ten konkurs. Jednak specjalnie dla was przygotowaliśmy niespodziankę - decyzję tą podejmie nie jury, lecz gwiazda specjalna - UEE! - W tym momencie spuściłam głowę i pogodziłam się już z porażką. Wszystko zrozumiałam, tyle czasu spędziliśmy na szykowaniu się do konkursu, nawet nie zauważyliśmy, że wyszła ze szpitala, dlatego dziś rano Taeyang był taki zdziwiony. Dość szybko powróciła.
-Bom Park, tak? - Zmierzyła mnie chłodnym wzrokiem i podeszła do mnie, wpatrywała się, a potem odwróciła się w stronę publiczności - Pamiętam, że dzień przed tym jak trafiłam do szpitala, bawiłam się z nią w klubie.. - podniosłam głowę i wodziłam wzrokiem po publiczności, szukając Taeyanga. Siedział nieruchomo, obserwował UEE, jakby miał ją zabić. Lee, który siedział tuż obok niego najwyraźniej to zrozumiał, spojrzał swojemu hyungowi w oczy, wstał i zaczął biec w stronę sceny. UEE kontynuowała:
-Bom, tak, to ona zmusiła mnie...- przerwała, bo w tej chwili Lee wbiegł na scenę i spoliczkował gwiazdę. Ona upadła na ziemię, najwyraźniej była zszokowana.
-Nikt cię do niczego nie zmuszał - Taeyang szedł sobie najspokojniej po schodkach, zmierzając w naszym kierunku. Wszyscy skierowali swój wzrok w jego stronę, ale on nawet nie zwrócił na to uwagi - Ty sama doskonale zrujnowałaś sobie życie - był już na scenie, stał nad leżącą wciąż UEE - Nie jesteś pępkiem świata, dzisiaj masz tylko wybrać nową Miss, nie masz robić przedstawień - chłopak pochylił się nad dziewczyną i wyciągnął rękę w jej kierunku - No? Na co czekasz? Wstawaj! - przyjęła jego pomoc i posłusznie wstała, podniosła mikrofon i skruszona podeszła do przodu, była na samym środku sceny. Nieco ściszonym głosem zaczęła ogłaszać, ale... ale teraz była zwykłą Yu, miłą dziewczyną, która po prostu wykonuje swoje zadanie, co najważniejsze - była szczera.
-Jeon Woo Ram (odniosła się do mojej rywalki), jesteś piękną dziewczyną i masz wiele talentów. Jesteś wyjątkowa, pamiętaj o tym. Jednak Bom pokazała nam swoją ciekawą osobowość, wiele talentów, a przede wszystkim - siłę przyjaźni. - stanęła obok mnie i uśmiechnięta kontynuowała - Dlatego mam nadzieję, że jury się ze mną zgadza - w tym momencie wszyscy przytaknęli - Nową Miss Korea 2012 zostaje... - zatkałam uszy, bo nie chciałam tego słyszeć. Chwilę później wszyscy do mnie podbiegli i zaczęli mnie podrzucać i gratulować mi. Przytuliłam Tayeanga, podziękowałam Lee, ucałowałam Nanę i dziewczyny. Postanowiliśmy to uczcić, wyszliśmy z budynku, wchodziliśmy do samochodu i nagle dało się usłyszeć obcasy.
-Taeyang, Taeyang! zaczekaj, ja... ja chciałam...! - UEE goniła nas, była bardzo przejęta. Jednak Tae nie zwracał na nią uwagi, przekręcił kluczyki, odpalił auto i odjechał.
-Zaczekaaaj! Błagam! - dziewczyna chwilę nas goniła, ale dała sobie spokój. Odwróciłam się, była już kilkadziesiąt metrów za nami, usiadła na asfalcie i zakryła twarz rękoma. Później zniknęła za zakrętem...

wtorek, 14 sierpnia 2012

Miss Korea

Minzy siedzi obok mnie, jeszcze z otwartą buzią i wielkimi oczami. Nana zaproponowała nam coś "niecodziennego" . Siedzieliśmy sobie w salonie, ona mówiła do nas po japońsku, a jej brat Lee nam wszystko tłumaczył.
-Cóż, jestem Nana, trochę wam narobiłam hałasu ostatnio, ale wybaczyliście mi, prawda? - dziewczyna uśmiechnęła się i ułożyła palce w znak pokoju, przystawiając dłoń do policzka. Jej oczy błyszczały, była nieziemsko piękna i przykuwała uwagę wszystkich. -Szukałam was wszędzie, i kto by pomyślał, że po pijaku sama znajdę wasz dom, hahaha. Dziewczyny, zobaczyłam was w telewizji, to jak śpiewałyście, byłyście fantastyczne!
Wysłuchajcie mnie, to bardzo ważne - jej twarz była teraz pełna powagi - Moim marzeniem jest zostanie stylistką. Tata od zawsze był temu przeciwny, chciał żebym pracowała w rodzinnym interesie. W Japonii odbył się konkurs Miss, pomyślałam, że to coś idealnego. Dlatego z tatą zawarliśmy układ: jeśli dzięki mnie jakaś dziewczyna wygra konkurs, który odbędzie się za miesiąc w Korei, on pozwoli mi być stylistką. Jednak żadne dziewczyny z mojego otoczenia nie nadawały się bym mogła je odpowiednio ubrać czy uczesać. Ale potem zobaczyłam was, w telewizji, byłyście piękne, od razu chciałam się wami zająć! Jak się dowiedziałam, że znacie się z Taeyangiem, byłam już w niebie. Dlatego to moja propozycja - dziewczyna pochyliła się, oparła się rękami o stół i stała ze mną twarzą w twarz - wy weźmiecie udział w Miss Korea 2012, a ja zrobię z was gwiazdy.
Tu nastała chwila ciszy.
-Ale przecież nas jest czwórka - wydukała Minzy
-Więc to zwiększa prawdopodobieństwo wygranej - dziewczyna puściła oczko i usiadła na fotelu. - Więc jak, startujecie?
-Startujemy! - Dara wyskoczyła z kanapy z wielkim uśmiechem na twarzy. Spojrzała na mnie, a ja na nią. Raz się żyje...
-No jasne, startujemy! - wykrzyczałam i złapałam Rin za rękę. Nana zaczęła krzyczeć i bić brawo, potem podbiegła do siedzącej jeszcze w fotelu Minzy:
-Z ciebie kochaniutka, to zrobimy gwiazdę numer jeden!

Szczerze to nie wiem, dlaczego się na to zgodziłam. Spojrzałam na Tae, był roześmiany, mało nie spadł z fotela. Nie wierzy, że damy sobie radę? ;)

NASTĘPNEGO DNIA
Byłyśmy dzisiaj na zakupach. Zaopatrzyłyśmy się w kosmetyki i ciuchy. Nana rozpromieniona chodziła i czyściła półki z kosmetyków, które następnie trafiały do naszego koszyka. Wszyscy mieli dobry humor. Gdy wieszaki i półki w sklepie były już niemalże puste, Nana udała się do kasy i zawołała Lee by za wszystko zapłacił. Są rodzeństwem, ale przyrodnim. Mają jednego ojca, ale matka Nany to Japonka, a Lee Koreanka. Widać, że brat troszczy się o nią i opiekuje najlepiej jak potrafi.
Ten dzień był wyjątkowo pracowity. Najpierw oglądałyśmy występy z innych konkursów Miss, potem Nana uczyła nas jakie etapy nas czekają. Minzy się załamała, gdy dowiedziała się, że jedną z konkurencji jest "wiedza". I tak rozwiązuje miliony zadań podsyłanych przez rodziców. Potem umalowała nas i uczesała. Powiedziała, że musimy przećwiczyć chodzenie w szpilkach. Pierwsza miałam iść ja. Nie czułam się pewnie, ale zauważyłam, że do pokoju wszedł Tae. Niech sobie nie myśli, pokażę mu jak to się robi. Zadarłam głowę do góry, zrobiłam dwa kroki .... i spadłam. Nana jak poparzona odskoczyła i przybiegła. Ku mojemu zdziwieniu, ściągnęła mi tylko buty ze stóp, zaczęła je gładzić i odeszła. Taeyang za to cały ubawiony podszedł do mnie i podał rękę:
-A jak zobaczysz mnie na konkursie, to też się tak przejmiesz?
-Nie gadaj już głupot, pomóż mi wstać!
I pobiegłam za innymi dziewczynami, bo teraz miałyśmy poćwiczyć przemówienie.

23:40
Naprawdę się bardzo zdziwiłam. Nigdy bym nie pomyślała, że weźmiemy udział w konkursie na Miss Korei. Ale damy z siebie wszystko, bo to może być nasza wielka szansa, a Nana może spełnić swoje marzenie. Chwilę temu, ledwo przytomna, zmęczona po tak ciężkim dniu wpadłam do łazienki i mało nie spadłam. Ujrzałam naszą kochaną Rin, która po całym dniu strojenia się miała jeszcze siłę by dalej sterczeć przed tym lustrem.
-Rin? Co ty tu wyrabiasz?
-Ciii, nie mów nikomu, ale podkradłam Nanie trochę kosmetyków. Wszyscy już śpią, więc tak sobie tu wszystko próbuję..

...


środa, 1 sierpnia 2012

Nowi znajomi

Wróciliśmy ze szpitala. Yu wyraźnie skrzywiła się na mój widok, ale szczerze uśmiechnęła się na widok Tae. Podeszłam do niej, ale jakoś nie miała ochoty na rozmowę ze mną. Jest w dość strasznym stanie. Musiał być powód skoro to zrobiła. Mimo, że jest gwiazdą, to wciąż człowiek. Wciąż ma problemy. Na koniec złapała Taeyanga za rękę i poprosiła, by częściej ją odwiedzał. Słyszałam jak szeptem dodała "Bez niej".
Media oczywiście zrobiły z Yu gwiazdę pierwszych stron gazet, wszyscy zastanawiają się dlaczego przedawkowała narkotyki. Mimo to, nie straciliśmy humoru i przeszliśmy się na spacer z Tae. Przechadzaliśmy się spokojnie po parku, gdy nagle usłyszałam głośny krzyk, najwyraźniej ktoś nas gonił.
-Hyuuung! - nagle przed nami stanął wesoły chłopak wpatrujący się w Taeyanga.
-O, Lee? Jesteś już w Seulu?
-Tak, hyung! O, właśnie, jestem Lee, miło mi. - popatrzył się na mnie i wyciągnął rękę na powitanie. Po chwili pochylił się i wyszeptał - Ty jesteś dziewczyną Taeyanga?
-Nie, no skąd!  - uśmiechnęłam się, a Lee znów się pochylił i zaczął mi się przyglądać.
-To dobrze! - wybuchł wielkim uśmiechem i w podskokach podążył za nami.
Wszyscy poszliśmy do domu, gdzie chłopaczek został ciepło przyjęty przez dziewczyny.
Usiedliśmy w salonie. Lee zaczął opowiadać o sobie, gdy Tae przynósł mu szklankę wody.
-Ach, Taeyang. Jesteś taki uroczy - uśmiechnął się szczerze.
Potem wszyscy rozproszyliśmy się po domu. Lee został u nas, usiadł przy stole w kuchni. Za chwilę do stołu podbiegła Minzy z całą masą książek i zeszytem. Z braku zajęcia, obserwowałam ich sobie.
-Co tam masz? - spytał wyraźnie zaciekawiony.
-Ach, mam podszkolić się w czasie wakacji z matematyki. Rodzice podsyłają mi takie ćwiczenia. Ale ja kompletnie nic nie rozumiem.
-No to pokaż - Lee wziął jedną z książek i próbował rozwiązać zaznaczone zadanie.
Po kilkudziesięciu minutach wszystkie zadania były już zrobione. Chłopak tłumaczył wzory i równania wpatrzonej w niego Minzy. Ona wygląda naprawdę słodko, gdy ktoś jej się podoba.
-To niesamowite! Jesteś wspaniały! - Minzy przysunęła się do chłopaka.
-Dziękuję, to nic wielkiego.
-Ależ ja cię podziwiam! Jesteś boski! Lee...
-Daj spokój, Minzy. Wiesz... moje serce już dla kogoś bije.
-Eghh, szczęściara.
-Nie do końca - chłopak roześmiał się, ale sprawiał wrażenie lekko zdenerwowanego - To Taeyang.


Podniosłam gwałtownie głowę.


-Naprawdę? Nasz Tae? - spytałam.
-W sumie to on jest fajny i do tego śliczny. Nic dziwnego - odparła Minzy
Chłopak uśmiechnął się, jak gdyby z ulgą. Wyraźnie widział, że wszyscy jesteśmy tu przyjaźnie nastawieni i nikt nie ma powodu wyśmiewać go.
-No, ale na mnie już pora. - Lee wyszedł do ogrodu.
-Hej! A może cię podwieźć? - wybiegłam za nim
-Cóż, nie trzeba - chłopak sprawnie przeskoczył przez płot - Jestem już u siebie.


Tak, tak. To nasz nowy sąsiad.


***


23:00
To nie koniec przygód z Lee. Okazało się, że ma też rodzeństwo...
Przyznam, że wszyscy byliśmy wyjątkowo zmęczeni, więc już o godzinie 22 schodziliśmy się powoli do łóżek. Leżałam sobie spokojnie, gdy nagle ktoś zaczął tłuc się do drzwi. Powoli zaczynało się to robić dziwne, ktoś zaczął stukać w okna. Teraz był już w domu, widocznie nie zamknęliśmy tylnego wejścia. Taeyang zbiegł na dół po schodach, tak jak zrobiła to reszta. Usłyszeliśmy rozbite szkło, śmiech, a następnie nawoływanie:
-Onii-chan! Hahaha, Onii-chan, doko desuka?
Łatwo sobie wyobrazić jak bardzo byliśmy przerażeni. Wbiegliśmy do kuchni i zauważyliśmy... leżącą na podłodze blondynkę.








Była śliczna, choć pijana. Blond włosy, piękna buźka, dość wyzywający strój. Leżała wśród rozbitego szkła, widocznie zasnęła. Taeyang wyjął szybko telefon i zadzwonił do Lee.
-Lee? Czy twoja siostra jest z tobą? Ech, tak sądziłem. Przyjdź po nią.
Chłopiec zjawił się i zaczął bardzo przepraszać za swoją siostrę. "Już ja na pewno sobie z nią porozmawiam!". Na koniec podszedł jeszcze do Teayanga.
-Hyung, przepraszam. - odwrócił się i wyszedł.

___________

wiem, że wyszło trochę mało ;3 ale nie mam przy sobie swojego zeszytu z zapiskami. jak wrócę do domu, posty oczywiście będą częściej, haha :)