sobota, 15 grudnia 2012

nowy blog ^.^

Nie mam pojęcia czy ktoś tu jeszcze zagląda (?) ale zalozylam nowego bloga  tym razem z Darą w roli glównej ;) na który serdecznie zapraszam :)
dara-fan-fic.blogspot.com
mam nadzieję, ze ktoś zajrzy ^.^
 
pozdrawiam.+.+

niedziela, 26 sierpnia 2012

Finał Miss

Światła reflektorów skierowały się na scenę. Zaczyna się przemowa, ja i moja rywalka jesteśmy już wykończone, ale finał dopiero się zaczyna.


-Torba, torba! - Nana biegała po całym domu i znosiła rzeczy do samochodu. Była roztrzęsiona jeszcze bardziej niż zwykle. Od czasu do czasu upuściła coś, zaczęła panikować lub krzyczała na Lee bez powodu.
-Torbę już spakowałaś. - Minzy uśmiechnęła się szeroko i wskazała Nanie bagażnik samochodu.
W tej chwili do domu wszedł Tae, był jakiś zdenerwowany, ale nie odzywał się do nas. Wrócił ze szpitala od Yu. No nic, wszyscy kontynuowaliśmy zbieranie się do wyjazdu, Nana zgubiła buty, zrobiło się wielkie zamieszanie, a Rin nas popędzała, bo trzeba było już wychodzić.

***

Weszliśmy do garderoby i Taeyang od razu się z nami pożegnał. Zajął swoje miejsce wśród publiczności. Nana zaczęła nas malować, w wielkiej garderobie było tyle kosmetyków i ciuchów, że wszystkie byłyśmy pod wrażeniem. Część innych dziewczyn biorących udział w konkursie malowała się sama, część miała kogoś ze sobą, ale trzeba przyznać, że nasza Nana się wyróżniała ^.^  Ze stresu nie pamiętam połowy wydarzeń, wiem, że kiedy po raz pierwszy wyszłam na tę scenę, serce biło mi jak szalone. Wszystkie trzymałyśmy się razem, teraz trzeba było się przedstawić. Jury wyglądało na bardzo miłych, zagrzewali wszystkie uczestniczki. W pierwszej rundzie musiałyśmy pokazać nasz talent. Pięć minut na przygotowanie spędziłyśmy w garderobie.
-Hej, dziewczyny! Widziałyście ubikację? - Dara oparła się o szafeczkę z butami.
-Dara, wszystko w porządku?
-Nie. Rin, zaprowadź mnie do toalety! Szybko! - Dara złapała się za usta i obie wybiegły z pomieszczenia. Nana nie była zadowolona, bo jak się okazało, w tym dzikim biegu Dara złamała obcas. Zestresowana zwymiotowała, resztę konkursu spędziła na sofie obok Nany, wycofując się.

Tymczasem my zaczęłyśmy kolejną rundę, śpiewałyśmy, rapowałyśmy i tańczyłyśmy. Łatwo odgadnąć kto się czym zajął ;) Jednak do kolejnej rundy przeszłam ja i Rin, Minzy zajęła miejsce obok Dary. Gdy nastała kolejna przerwa, ja odetchnęłam. Wszystkie spotkałyśmy się razem.
-Nie jest tak źle tutaj siedzieć. Słyszałam jak ktoś od tego konkursu mówił, że ma być jakaś niespodzianka - Dara była widocznie podekscytowana.
-Niespodzianka? Oby tylko to nie była dodatkowa runda - zażartowała Rin
-Zgłupiałaś? To ma być coś miłego, podobno podczas finału. Bom, Rin, musicie się dostać, bo jestem bardzo ciekawa!
Przestałam wierzyć, że uda mi się dojść do finału po tym, jak usłyszałam temat rundy ostatniej. Wyszłam na scenę, była ze mną Rin i dwójka innych uczestniczek. Prowadzący zaczął:
-Tematem ostatniej rundy będzie śmiech. A właściwie rozśmieszanie. Chcemy sprawdzić czy macie poczucie humoru i czy będziecie potrafiły rozśmieszyć przypadkowego widza z publiczności. Jeśli pozwolicie, to ja wybiorę wam osobę. Pierwszą poprosimy uczestniczkę numer 17 - Bom Park - podeszłam do niego, a on pokazał mi wyklejony na podłodze znaczek "X" gdzie miałam stanąć. Wyciągnął rękę do przodu, wystawił palec wskazujący i zaczął tak namierzać ludzi na publiczności. Nie mogłam wytrzymać, więc zamknęłam oczy.. - Tak jest! Poprosimy tego pana! - Najwidoczniej już wybrał, więc troszkę niepewnie je otworzyłam i zobaczyłam zmierzającego w moją stronę chłopaka, miał dziwny wyraz twarzy, był ucieszony, ale troszkę zawstydzony, zaraz zaraz! Taaak, to był nasz kochany Lee! Ale miałam szczęście!

FINAŁ
 Pożegnałam się z dziewczynami, w tym też z Rin, która nie przeszła do finału. Nie mogłam uwierzyć,  że jestem jedną z finalistek, że właśnie wchodzę na wielką, oświetloną scenę, że za chwilę ogłoszą werdykt. Jednak przed tym czekała nas ta "niespodzianka".
-Bom Park, Jeon Woo Ram, jesteście finalistkami Miss Korea 2012, za chwilę okaże się, która z was wygra ten konkurs. Jednak specjalnie dla was przygotowaliśmy niespodziankę - decyzję tą podejmie nie jury, lecz gwiazda specjalna - UEE! - W tym momencie spuściłam głowę i pogodziłam się już z porażką. Wszystko zrozumiałam, tyle czasu spędziliśmy na szykowaniu się do konkursu, nawet nie zauważyliśmy, że wyszła ze szpitala, dlatego dziś rano Taeyang był taki zdziwiony. Dość szybko powróciła.
-Bom Park, tak? - Zmierzyła mnie chłodnym wzrokiem i podeszła do mnie, wpatrywała się, a potem odwróciła się w stronę publiczności - Pamiętam, że dzień przed tym jak trafiłam do szpitala, bawiłam się z nią w klubie.. - podniosłam głowę i wodziłam wzrokiem po publiczności, szukając Taeyanga. Siedział nieruchomo, obserwował UEE, jakby miał ją zabić. Lee, który siedział tuż obok niego najwyraźniej to zrozumiał, spojrzał swojemu hyungowi w oczy, wstał i zaczął biec w stronę sceny. UEE kontynuowała:
-Bom, tak, to ona zmusiła mnie...- przerwała, bo w tej chwili Lee wbiegł na scenę i spoliczkował gwiazdę. Ona upadła na ziemię, najwyraźniej była zszokowana.
-Nikt cię do niczego nie zmuszał - Taeyang szedł sobie najspokojniej po schodkach, zmierzając w naszym kierunku. Wszyscy skierowali swój wzrok w jego stronę, ale on nawet nie zwrócił na to uwagi - Ty sama doskonale zrujnowałaś sobie życie - był już na scenie, stał nad leżącą wciąż UEE - Nie jesteś pępkiem świata, dzisiaj masz tylko wybrać nową Miss, nie masz robić przedstawień - chłopak pochylił się nad dziewczyną i wyciągnął rękę w jej kierunku - No? Na co czekasz? Wstawaj! - przyjęła jego pomoc i posłusznie wstała, podniosła mikrofon i skruszona podeszła do przodu, była na samym środku sceny. Nieco ściszonym głosem zaczęła ogłaszać, ale... ale teraz była zwykłą Yu, miłą dziewczyną, która po prostu wykonuje swoje zadanie, co najważniejsze - była szczera.
-Jeon Woo Ram (odniosła się do mojej rywalki), jesteś piękną dziewczyną i masz wiele talentów. Jesteś wyjątkowa, pamiętaj o tym. Jednak Bom pokazała nam swoją ciekawą osobowość, wiele talentów, a przede wszystkim - siłę przyjaźni. - stanęła obok mnie i uśmiechnięta kontynuowała - Dlatego mam nadzieję, że jury się ze mną zgadza - w tym momencie wszyscy przytaknęli - Nową Miss Korea 2012 zostaje... - zatkałam uszy, bo nie chciałam tego słyszeć. Chwilę później wszyscy do mnie podbiegli i zaczęli mnie podrzucać i gratulować mi. Przytuliłam Tayeanga, podziękowałam Lee, ucałowałam Nanę i dziewczyny. Postanowiliśmy to uczcić, wyszliśmy z budynku, wchodziliśmy do samochodu i nagle dało się usłyszeć obcasy.
-Taeyang, Taeyang! zaczekaj, ja... ja chciałam...! - UEE goniła nas, była bardzo przejęta. Jednak Tae nie zwracał na nią uwagi, przekręcił kluczyki, odpalił auto i odjechał.
-Zaczekaaaj! Błagam! - dziewczyna chwilę nas goniła, ale dała sobie spokój. Odwróciłam się, była już kilkadziesiąt metrów za nami, usiadła na asfalcie i zakryła twarz rękoma. Później zniknęła za zakrętem...

wtorek, 14 sierpnia 2012

Miss Korea

Minzy siedzi obok mnie, jeszcze z otwartą buzią i wielkimi oczami. Nana zaproponowała nam coś "niecodziennego" . Siedzieliśmy sobie w salonie, ona mówiła do nas po japońsku, a jej brat Lee nam wszystko tłumaczył.
-Cóż, jestem Nana, trochę wam narobiłam hałasu ostatnio, ale wybaczyliście mi, prawda? - dziewczyna uśmiechnęła się i ułożyła palce w znak pokoju, przystawiając dłoń do policzka. Jej oczy błyszczały, była nieziemsko piękna i przykuwała uwagę wszystkich. -Szukałam was wszędzie, i kto by pomyślał, że po pijaku sama znajdę wasz dom, hahaha. Dziewczyny, zobaczyłam was w telewizji, to jak śpiewałyście, byłyście fantastyczne!
Wysłuchajcie mnie, to bardzo ważne - jej twarz była teraz pełna powagi - Moim marzeniem jest zostanie stylistką. Tata od zawsze był temu przeciwny, chciał żebym pracowała w rodzinnym interesie. W Japonii odbył się konkurs Miss, pomyślałam, że to coś idealnego. Dlatego z tatą zawarliśmy układ: jeśli dzięki mnie jakaś dziewczyna wygra konkurs, który odbędzie się za miesiąc w Korei, on pozwoli mi być stylistką. Jednak żadne dziewczyny z mojego otoczenia nie nadawały się bym mogła je odpowiednio ubrać czy uczesać. Ale potem zobaczyłam was, w telewizji, byłyście piękne, od razu chciałam się wami zająć! Jak się dowiedziałam, że znacie się z Taeyangiem, byłam już w niebie. Dlatego to moja propozycja - dziewczyna pochyliła się, oparła się rękami o stół i stała ze mną twarzą w twarz - wy weźmiecie udział w Miss Korea 2012, a ja zrobię z was gwiazdy.
Tu nastała chwila ciszy.
-Ale przecież nas jest czwórka - wydukała Minzy
-Więc to zwiększa prawdopodobieństwo wygranej - dziewczyna puściła oczko i usiadła na fotelu. - Więc jak, startujecie?
-Startujemy! - Dara wyskoczyła z kanapy z wielkim uśmiechem na twarzy. Spojrzała na mnie, a ja na nią. Raz się żyje...
-No jasne, startujemy! - wykrzyczałam i złapałam Rin za rękę. Nana zaczęła krzyczeć i bić brawo, potem podbiegła do siedzącej jeszcze w fotelu Minzy:
-Z ciebie kochaniutka, to zrobimy gwiazdę numer jeden!

Szczerze to nie wiem, dlaczego się na to zgodziłam. Spojrzałam na Tae, był roześmiany, mało nie spadł z fotela. Nie wierzy, że damy sobie radę? ;)

NASTĘPNEGO DNIA
Byłyśmy dzisiaj na zakupach. Zaopatrzyłyśmy się w kosmetyki i ciuchy. Nana rozpromieniona chodziła i czyściła półki z kosmetyków, które następnie trafiały do naszego koszyka. Wszyscy mieli dobry humor. Gdy wieszaki i półki w sklepie były już niemalże puste, Nana udała się do kasy i zawołała Lee by za wszystko zapłacił. Są rodzeństwem, ale przyrodnim. Mają jednego ojca, ale matka Nany to Japonka, a Lee Koreanka. Widać, że brat troszczy się o nią i opiekuje najlepiej jak potrafi.
Ten dzień był wyjątkowo pracowity. Najpierw oglądałyśmy występy z innych konkursów Miss, potem Nana uczyła nas jakie etapy nas czekają. Minzy się załamała, gdy dowiedziała się, że jedną z konkurencji jest "wiedza". I tak rozwiązuje miliony zadań podsyłanych przez rodziców. Potem umalowała nas i uczesała. Powiedziała, że musimy przećwiczyć chodzenie w szpilkach. Pierwsza miałam iść ja. Nie czułam się pewnie, ale zauważyłam, że do pokoju wszedł Tae. Niech sobie nie myśli, pokażę mu jak to się robi. Zadarłam głowę do góry, zrobiłam dwa kroki .... i spadłam. Nana jak poparzona odskoczyła i przybiegła. Ku mojemu zdziwieniu, ściągnęła mi tylko buty ze stóp, zaczęła je gładzić i odeszła. Taeyang za to cały ubawiony podszedł do mnie i podał rękę:
-A jak zobaczysz mnie na konkursie, to też się tak przejmiesz?
-Nie gadaj już głupot, pomóż mi wstać!
I pobiegłam za innymi dziewczynami, bo teraz miałyśmy poćwiczyć przemówienie.

23:40
Naprawdę się bardzo zdziwiłam. Nigdy bym nie pomyślała, że weźmiemy udział w konkursie na Miss Korei. Ale damy z siebie wszystko, bo to może być nasza wielka szansa, a Nana może spełnić swoje marzenie. Chwilę temu, ledwo przytomna, zmęczona po tak ciężkim dniu wpadłam do łazienki i mało nie spadłam. Ujrzałam naszą kochaną Rin, która po całym dniu strojenia się miała jeszcze siłę by dalej sterczeć przed tym lustrem.
-Rin? Co ty tu wyrabiasz?
-Ciii, nie mów nikomu, ale podkradłam Nanie trochę kosmetyków. Wszyscy już śpią, więc tak sobie tu wszystko próbuję..

...


środa, 1 sierpnia 2012

Nowi znajomi

Wróciliśmy ze szpitala. Yu wyraźnie skrzywiła się na mój widok, ale szczerze uśmiechnęła się na widok Tae. Podeszłam do niej, ale jakoś nie miała ochoty na rozmowę ze mną. Jest w dość strasznym stanie. Musiał być powód skoro to zrobiła. Mimo, że jest gwiazdą, to wciąż człowiek. Wciąż ma problemy. Na koniec złapała Taeyanga za rękę i poprosiła, by częściej ją odwiedzał. Słyszałam jak szeptem dodała "Bez niej".
Media oczywiście zrobiły z Yu gwiazdę pierwszych stron gazet, wszyscy zastanawiają się dlaczego przedawkowała narkotyki. Mimo to, nie straciliśmy humoru i przeszliśmy się na spacer z Tae. Przechadzaliśmy się spokojnie po parku, gdy nagle usłyszałam głośny krzyk, najwyraźniej ktoś nas gonił.
-Hyuuung! - nagle przed nami stanął wesoły chłopak wpatrujący się w Taeyanga.
-O, Lee? Jesteś już w Seulu?
-Tak, hyung! O, właśnie, jestem Lee, miło mi. - popatrzył się na mnie i wyciągnął rękę na powitanie. Po chwili pochylił się i wyszeptał - Ty jesteś dziewczyną Taeyanga?
-Nie, no skąd!  - uśmiechnęłam się, a Lee znów się pochylił i zaczął mi się przyglądać.
-To dobrze! - wybuchł wielkim uśmiechem i w podskokach podążył za nami.
Wszyscy poszliśmy do domu, gdzie chłopaczek został ciepło przyjęty przez dziewczyny.
Usiedliśmy w salonie. Lee zaczął opowiadać o sobie, gdy Tae przynósł mu szklankę wody.
-Ach, Taeyang. Jesteś taki uroczy - uśmiechnął się szczerze.
Potem wszyscy rozproszyliśmy się po domu. Lee został u nas, usiadł przy stole w kuchni. Za chwilę do stołu podbiegła Minzy z całą masą książek i zeszytem. Z braku zajęcia, obserwowałam ich sobie.
-Co tam masz? - spytał wyraźnie zaciekawiony.
-Ach, mam podszkolić się w czasie wakacji z matematyki. Rodzice podsyłają mi takie ćwiczenia. Ale ja kompletnie nic nie rozumiem.
-No to pokaż - Lee wziął jedną z książek i próbował rozwiązać zaznaczone zadanie.
Po kilkudziesięciu minutach wszystkie zadania były już zrobione. Chłopak tłumaczył wzory i równania wpatrzonej w niego Minzy. Ona wygląda naprawdę słodko, gdy ktoś jej się podoba.
-To niesamowite! Jesteś wspaniały! - Minzy przysunęła się do chłopaka.
-Dziękuję, to nic wielkiego.
-Ależ ja cię podziwiam! Jesteś boski! Lee...
-Daj spokój, Minzy. Wiesz... moje serce już dla kogoś bije.
-Eghh, szczęściara.
-Nie do końca - chłopak roześmiał się, ale sprawiał wrażenie lekko zdenerwowanego - To Taeyang.


Podniosłam gwałtownie głowę.


-Naprawdę? Nasz Tae? - spytałam.
-W sumie to on jest fajny i do tego śliczny. Nic dziwnego - odparła Minzy
Chłopak uśmiechnął się, jak gdyby z ulgą. Wyraźnie widział, że wszyscy jesteśmy tu przyjaźnie nastawieni i nikt nie ma powodu wyśmiewać go.
-No, ale na mnie już pora. - Lee wyszedł do ogrodu.
-Hej! A może cię podwieźć? - wybiegłam za nim
-Cóż, nie trzeba - chłopak sprawnie przeskoczył przez płot - Jestem już u siebie.


Tak, tak. To nasz nowy sąsiad.


***


23:00
To nie koniec przygód z Lee. Okazało się, że ma też rodzeństwo...
Przyznam, że wszyscy byliśmy wyjątkowo zmęczeni, więc już o godzinie 22 schodziliśmy się powoli do łóżek. Leżałam sobie spokojnie, gdy nagle ktoś zaczął tłuc się do drzwi. Powoli zaczynało się to robić dziwne, ktoś zaczął stukać w okna. Teraz był już w domu, widocznie nie zamknęliśmy tylnego wejścia. Taeyang zbiegł na dół po schodach, tak jak zrobiła to reszta. Usłyszeliśmy rozbite szkło, śmiech, a następnie nawoływanie:
-Onii-chan! Hahaha, Onii-chan, doko desuka?
Łatwo sobie wyobrazić jak bardzo byliśmy przerażeni. Wbiegliśmy do kuchni i zauważyliśmy... leżącą na podłodze blondynkę.








Była śliczna, choć pijana. Blond włosy, piękna buźka, dość wyzywający strój. Leżała wśród rozbitego szkła, widocznie zasnęła. Taeyang wyjął szybko telefon i zadzwonił do Lee.
-Lee? Czy twoja siostra jest z tobą? Ech, tak sądziłem. Przyjdź po nią.
Chłopiec zjawił się i zaczął bardzo przepraszać za swoją siostrę. "Już ja na pewno sobie z nią porozmawiam!". Na koniec podszedł jeszcze do Teayanga.
-Hyung, przepraszam. - odwrócił się i wyszedł.

___________

wiem, że wyszło trochę mało ;3 ale nie mam przy sobie swojego zeszytu z zapiskami. jak wrócę do domu, posty oczywiście będą częściej, haha :)

poniedziałek, 23 lipca 2012

Ta przerwa xD

Przepraszam bardzo za takie zawieszenie bloga ^^ Jestem na wakacjach, więc nie mam jak napisać nowy rozdział, ale w ciągu kilku dni na pewno się pojawi :)) Muszę też nadrobić lekturę  z  innych blogów, które zawsze czytam :D
Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o przygodach Bommie, hwaiting! ~


sobota, 14 lipca 2012

Prawda.

Taeyang przed chwilą przyszedł i zapytał czy nie chcę pójść z nim na próbę do programu. Tak, do programu! ;) Chociaż to, co wtedy wykrzyczałam było pierwszym lepszym pretekstem by zamknąć UEE usta, on mi podziękował i powiedział, że od dawna o tym marzył. No cóż, naprawdę świadomość, że spotkam się tam z Yu mnie przerażała, ale Tae widać nie chciał być tam sam. Oczywiście się zgodziłam. 

16:00
Weszliśmy do budynku, a na korytarzu już czekała na nas Yu. Ha, w zasadzie czekała tylko na Tae. Obserwowałam ich, gdy tak sobie ćwiczyli. Nagle Taeyang wpadł na śpiewającą Yu.
-No i co ty robisz? Mówiłam, że jak wrócisz będą tylko problemy!
-Jedynym problemem jesteś ty!
-Nie mów tak! Taeyang, nie mów... - otarła rękawem oczy.
-Dlatego z tobą się nie da żyć. Dlaczego ty zawsze krzyczysz? Dlaczego zawsze jesteś najważniejsza?
-Taeyang... - wyszeptała cichutko, a po jej policzku spłynęła łza. Nagle spostrzegła się, że ją obserwuję, wytarła policzek i syknęła: -Wynoś się stąd!
Tak tez zrobiłam. Pomimo tego Tae zachował dobry nastrój. Poszliśmy na lody i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Trochę pożartowaliśmy, zadzwoniliśmy po Minzy, Rin i Darę. Mieszkamy teraz w domu Taeyanga, w domu od Yu. On mieszka razem z nami, nigdy się nie nudzimy ^^.
Podszedł do nas pewien chłopak. Zbliżył się do Taeyanga i wyszeptał:
-Yu, znowu.
-Nie gadaj! - krzyknął Taeyang, teraz wszyscy obecni zwrócili wzrok na ich dwójkę. - Od kiedy?
Chłopak podszedł jeszcze bliżej i cichutko wypowiedział:
-Od tego programu w telewizji.
Usłyszałam to wszystko i byłam teraz zmieszana. Naprawdę zaczynam się bać Yu. Chłopak odszedł, a Tae zwrócił się do nas:
-Widzicie... Yu jest uzależniona od używek. To był jej były chłopak, on próbuje przywrócić ją do porządku. Ale to nie wychodzi, zaczęła znów coś brać.
-Ona musi się czymś martwić, może ktoś ją zranił? - zasugerowała Minzy. Rin przyznała jej rację i dodała:
-Myślę, że przydałaby się jej jakaś zabawa.
-Co wy na to, że weźmiemy ją do jakiegoś klubu albo na wycieczkę po Seulu? - zaproponowałam. Nienawidzę jej, ale jeśli wiem, że od tego może być jej lepiej, to czemu nie?
Wszyscy się zgodzili, Taeyang też, ale niechętnie. Miał załatwić by przyszła. Udało mu się. Wyruszamy o 20:00

00:30
Przyszła do nas o 19:50, ubrana dość odważnie. Powiedziała, że cieszy się na ten wyjazd, że chce żebyśmy jej nie denerwowali tak jak zawsze. Usiedliśmy w kabriolecie Taeyanga i szybko ruszyliśmy do wybranego przez Yu klubu. Wieczór zapowiadał się ciekawy. W którymś momencie z torebki Yu wydobył się dźwięk dzwonka, więc Minzy złapała za torebkę, by ją podać. UEE gwałtownie szarpnęła za ramię torby i wyrwał ją z rąk Minzy.
-Nie dotykaj! Nigdy nie dotykaj mojej torby!
Minzy zrobiła wielkie oczy, a Rin pogładziła ją po głowie. Dara szepnęła mi : "Coraz mniej mi się to podoba".
Jechaliśmy szybko, całe miasto migało nam przed oczami. Tae włączył głośną muzykę, unieśliśmy ręce do góry i po prostu świetnie się bawiliśmy. To było magiczne uczucie, czułam się świetnie. Dojechaliśmy na parking i wręcz wyskoczyłam z samochodu. Naprawdę, to było ekscytujące! Wszyscy razem w podskokach ruszyliśmy w stronę drzwi, ale nagle zatrzymał nas krzyk Yu z auta. No właśnie, była jeszcze w aucie:
-Hej, hej! No a co ze mną? - Yu wyciągnęła rękę do przodu pokazując na drzwi. -Czy ktoś otworzy mi drzwi jak damie?
Taeyang odwrócił się w jej stronę:
-Lepiej się pośpiesz, bo nie wejdziesz do klubu! - zostawiliśmy ją samą i wręcz pognaliśmy w stronę wejścia. ;)

***

W klubie tańczyłyśmy razem z dziewczynami. Raz na jakiś czas podszedł do nas Tae spytać czy u nas dobrze i co z Yu. Ona tańczyła w drugim kącie sali. Szło jej dobrze, tak samo jak Taeyangowi. Ale tak samo ona jak i on, gdy tylko ktoś się do nich zbliżył lub próbował flirtować - od razu go odrzucali. Wyraźnie oboje nie mieli na nic takiego ochoty. Muzyka była naprawdę głośna, a ja czułam się po prostu wolna. Minzy wybiegła na środek parkietu i zaczęła tańczyć.Rin ją uspokajała, bo wyraźnie szalała. Dara  trochę wypiła i dołączyła się do niej śmiesznie wymachując ciałkiem. Ja nie miałam ochoty na żaden alkohol. Usiadłam przy ladzie i zauważyłam Yu kończącą drinka i zataczającą się już właściwie do ubikacji. Ja i Rin pobiegłyśmy za nią. Cała rozmazana stała przy lustrze i wycierała oczy papierem toaletowym. Podeszłyśmy do niej, a ona zerwała się, wzięła niezdarnie rozpiętą torebkę i wybiegła gubiąc po drodze całą jej zawartość. Wybiegłam za nią z ubikacji i wołałam, ale to nic nie dało. Gdy weszłam do pomieszczenia, ujrzałam Rin klęczącą nad zgubionymi rzeczami. Po chwili złapała coś, wstała i podeszła do mnie wymachując przezroczystym woreczkiem wypełnionym białym proszkiem.
-A jednak... - powiedziała nadal trzymając znalezisko w ręce.

***

Eghh, dokładnie. To była długa noc. Właśnie oglądaliśmy telewizję, jutro idziemy odwiedzić Yu w szpitalu.

czwartek, 12 lipca 2012

Występ.

 17:05
[ok. 3 godziny do występu w programie  (≧▽≦)]

Tak, to naprawdę jest żona Taeyanga. Bardzo mnie to zaciekawiło, więc w hotelu zadzwoniłam do niego.
On też występował w tym programie. Był tancerzem, który stanowił tło dla UEE. Tak się właśnie poznali. Tae jest dobrym i utalentowanym chłopakiem - do tego bardzo zdolnym. Dlatego to on stał się gwiazdą. UEE zeszła na drugi plan i stała się tylko chórkiem dla tańczącego chłopaka. Pewnego razu, po występie podeszła do niego.

"Powiedziała, że chce zawrzeć układ. Weźmiemy ślub, więc będzie o nas głośno. Yu się przy mnie wypromuje. Ja mam powoli znikać z showbiznesu .
W zamian dostanę forsę i dom w Seulu. Ona wie jak ja kocham to miasto. W dodatku nie wygada publicznie pewnej mojej tajemnicy"...

Zszokowało mnie to. Przykro mi, że Tae spotkał na swojej drodze taką jędzę. Już traktuje go jak przyjaciela. Przejmuję się wszystkim co go spotyka. Ale zastanawia mnie: dlaczego Yu powiedziała mi o tym małżeństwie? 

"Chce żebyś była zazdrosna. Ona sama powoli zaczynała wierzyć w nasz fikcyjny związek. Miałem tego dość, więc powiedziałem jej, że mam dziewczynę o imieniu Bom. Przepraszam".

Sądziła, że jesteśmy razem i chciała mnie zastraszyć? Hmm.. Ta gwiazdka musi być bardzo podłym człowiekiem albo... albo naprawdę musi czuć coś to Tae.
 Podzieliłam się tymi wiadomościami z dziewczynami.

NASTĘPNEGO DNIA 

08:15
Tuż przed wczorajszym programem wszystkie cztery pobiegłyśmy do charakteryzatorni. Naprzeciw nas znajdowała się garderoba UEE. Nagle weszła do naszego pomieszczenia i rzuciła kartki na stół.

 

-To moje autografy. Po powrocie do domu je sobie sprzedajcie, to może zarobicie parę groszy - tutaj przeleciała po nas chłodnym wzrokiem - przydadzą wam się.
-Za niedługo to my będziemy takie rozdawać, pfff! - mruknęła Dara.
-Ej, UEE! A co jeśli jeszcze tu zostaniemy? Masz może do oddania jakis dom w Seulu?- szyderczo zaśmiała się Minzy.
-Przepraszam bardzo! No ale wtedy trzeba za nią wyjść! Ja nie planuję takiego ślubu, haha! - dodała Rin.
 Oczy Yu stały się bardzo wielkie, a ona sztucznie się śmiejąc dodała:
-Nie rozumiem o co wam chodzi.. 
Szybko wyszła. Ach, te moje dziewczyny. Potrafią poprawić człowiekowi humor ^^.

***

Pięć minut przed rozpoczęciem programu, dyrektor kazał nam zawołać UEE. Rin podeszła do jej garderoby.
Leżał tam telefon. "NOWA WIADOMOŚĆ OD: TAEYANG". Zastanawiało mnie o czym ta dwójka może pisać. Dara podniosła telefon.
-Poczytamy? - w jej głosie wyczułam entuzjazm.
-Niee. To ciekawe, ale nie bądź taka.
-No to zróbmy to "przypadkiem"! - Dara zaczęła przecierać telefon szmatką - Eghh, jest taki brudny! O nie! Weszłam w wiadomości!

"Ty gnojku! Jak mogłeś  powiedzieć wszystko o ślubie tej wieśniaczce i jej towarzyszkom? Nie tak było w naszym układzie! Pożegnaj się ze szmalem!"

"Od: Taeyang
Nie potrzebuję pieniędzy. W przeciwieństwie do ciebie, potrzebuję tylko miłości."

"Jesteś pewien? Dobrze. Cały Seul dowie się o tobie prawdy! Dzisiaj, kanał 5, godzina 20.00!"


Zleciałyśmy wszystkie do studia. Zaczęło się, a jesteśmy na żywo. Pierwsze wystąpiłyśmy my. To było coś wspaniałego! Zaśpiewałyśmy "Umbrella". Czułam, że nie potrafię niczego zaśpiewać, ale myliłam się. Po prostu świetnie się bawiłyśmy. Reflektory skierowane na nas, kolorowe światła, publika. Dostałyśmy owacje na stojąco. To było nieziemskie przeżycie, niezapomniane wspomnienie! ^^
Po występie zeszłyśmy za kulisy. Po nas wyszła UEE. Zaśpiewała, pozowała, była na scenie sama. Po jej występie miał odbyć się z nią wywiad. My, zdenerwowane o Taeyanga stałyśmy niepewnie i wpatrywałyśmy się w stojący za sceną telewizorek. Zaczyna się wywiad, zasiadają już w fotelach:
-Chciałabym na początku coś ważnego powiedzieć. Chodzi o...
Wszystkie byłyśmy tak wystraszone, nie wiedziałyśmy co to za tajemnica, ale nie chciałyśmy tego słuchać. Dara przypomniała sobie o autografach UEE, złapała je i chcąc zrobić trochę zamieszania, wleciała na scenę.
-Heeeej! Zobaczcie! Mam cztery autografy UEE! Śmiało, są dla was! - podbiegła do publiczności. Ludzie zaczęli krzyczeć, wbiegać na scenę. Kilka osób poprosiło nawet Darę o autograf. 
-Co ty wyprawiasz? Lecimy na żywo! Ochrona! - zaczął krzyczeć prowadzący.
UEE nie zważała na zamieszanie, wstała i zaczęła krzyczeć równie głośno:
-Chodzi o Taeyanga! Prawda jest taka...
"Nie wiem co to za tajemnica. Tae jest taki dobry! Nie dam go ośmieszyć!" - pomyślałam. Poczułam wtedy, że po prostu muszę coś zrobić. Teraz. Już! Wbiegłam na scenę bez żadnego konkretnego planu:
-Prawda jest taka, że.. Że on wraca do programu! - wykrzyczałam
-Naprawdę? Ha, to wspaniała wiadomość! - ucieszył się prowadzący.
-Tak. Tak mi powiedział. Chce tu nadal tańczyć, tańczyć z UEE. - spojrzałam na nią.

UEE siedziała jak posąg. Była blada, wpatrywała się cały czas w ścianę. Po jej policzku spływała łza.


Wiem, że nie jest długi ;) Na brudno wyszedł taki, troszkę i tak pododawałam. Teraz zaczną dochodzić nowe osoby, wpisy będą troszkę dłuższe i mam nadzieję, że ciekawe! ^^