sobota, 14 lipca 2012

Prawda.

Taeyang przed chwilą przyszedł i zapytał czy nie chcę pójść z nim na próbę do programu. Tak, do programu! ;) Chociaż to, co wtedy wykrzyczałam było pierwszym lepszym pretekstem by zamknąć UEE usta, on mi podziękował i powiedział, że od dawna o tym marzył. No cóż, naprawdę świadomość, że spotkam się tam z Yu mnie przerażała, ale Tae widać nie chciał być tam sam. Oczywiście się zgodziłam. 

16:00
Weszliśmy do budynku, a na korytarzu już czekała na nas Yu. Ha, w zasadzie czekała tylko na Tae. Obserwowałam ich, gdy tak sobie ćwiczyli. Nagle Taeyang wpadł na śpiewającą Yu.
-No i co ty robisz? Mówiłam, że jak wrócisz będą tylko problemy!
-Jedynym problemem jesteś ty!
-Nie mów tak! Taeyang, nie mów... - otarła rękawem oczy.
-Dlatego z tobą się nie da żyć. Dlaczego ty zawsze krzyczysz? Dlaczego zawsze jesteś najważniejsza?
-Taeyang... - wyszeptała cichutko, a po jej policzku spłynęła łza. Nagle spostrzegła się, że ją obserwuję, wytarła policzek i syknęła: -Wynoś się stąd!
Tak tez zrobiłam. Pomimo tego Tae zachował dobry nastrój. Poszliśmy na lody i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Trochę pożartowaliśmy, zadzwoniliśmy po Minzy, Rin i Darę. Mieszkamy teraz w domu Taeyanga, w domu od Yu. On mieszka razem z nami, nigdy się nie nudzimy ^^.
Podszedł do nas pewien chłopak. Zbliżył się do Taeyanga i wyszeptał:
-Yu, znowu.
-Nie gadaj! - krzyknął Taeyang, teraz wszyscy obecni zwrócili wzrok na ich dwójkę. - Od kiedy?
Chłopak podszedł jeszcze bliżej i cichutko wypowiedział:
-Od tego programu w telewizji.
Usłyszałam to wszystko i byłam teraz zmieszana. Naprawdę zaczynam się bać Yu. Chłopak odszedł, a Tae zwrócił się do nas:
-Widzicie... Yu jest uzależniona od używek. To był jej były chłopak, on próbuje przywrócić ją do porządku. Ale to nie wychodzi, zaczęła znów coś brać.
-Ona musi się czymś martwić, może ktoś ją zranił? - zasugerowała Minzy. Rin przyznała jej rację i dodała:
-Myślę, że przydałaby się jej jakaś zabawa.
-Co wy na to, że weźmiemy ją do jakiegoś klubu albo na wycieczkę po Seulu? - zaproponowałam. Nienawidzę jej, ale jeśli wiem, że od tego może być jej lepiej, to czemu nie?
Wszyscy się zgodzili, Taeyang też, ale niechętnie. Miał załatwić by przyszła. Udało mu się. Wyruszamy o 20:00

00:30
Przyszła do nas o 19:50, ubrana dość odważnie. Powiedziała, że cieszy się na ten wyjazd, że chce żebyśmy jej nie denerwowali tak jak zawsze. Usiedliśmy w kabriolecie Taeyanga i szybko ruszyliśmy do wybranego przez Yu klubu. Wieczór zapowiadał się ciekawy. W którymś momencie z torebki Yu wydobył się dźwięk dzwonka, więc Minzy złapała za torebkę, by ją podać. UEE gwałtownie szarpnęła za ramię torby i wyrwał ją z rąk Minzy.
-Nie dotykaj! Nigdy nie dotykaj mojej torby!
Minzy zrobiła wielkie oczy, a Rin pogładziła ją po głowie. Dara szepnęła mi : "Coraz mniej mi się to podoba".
Jechaliśmy szybko, całe miasto migało nam przed oczami. Tae włączył głośną muzykę, unieśliśmy ręce do góry i po prostu świetnie się bawiliśmy. To było magiczne uczucie, czułam się świetnie. Dojechaliśmy na parking i wręcz wyskoczyłam z samochodu. Naprawdę, to było ekscytujące! Wszyscy razem w podskokach ruszyliśmy w stronę drzwi, ale nagle zatrzymał nas krzyk Yu z auta. No właśnie, była jeszcze w aucie:
-Hej, hej! No a co ze mną? - Yu wyciągnęła rękę do przodu pokazując na drzwi. -Czy ktoś otworzy mi drzwi jak damie?
Taeyang odwrócił się w jej stronę:
-Lepiej się pośpiesz, bo nie wejdziesz do klubu! - zostawiliśmy ją samą i wręcz pognaliśmy w stronę wejścia. ;)

***

W klubie tańczyłyśmy razem z dziewczynami. Raz na jakiś czas podszedł do nas Tae spytać czy u nas dobrze i co z Yu. Ona tańczyła w drugim kącie sali. Szło jej dobrze, tak samo jak Taeyangowi. Ale tak samo ona jak i on, gdy tylko ktoś się do nich zbliżył lub próbował flirtować - od razu go odrzucali. Wyraźnie oboje nie mieli na nic takiego ochoty. Muzyka była naprawdę głośna, a ja czułam się po prostu wolna. Minzy wybiegła na środek parkietu i zaczęła tańczyć.Rin ją uspokajała, bo wyraźnie szalała. Dara  trochę wypiła i dołączyła się do niej śmiesznie wymachując ciałkiem. Ja nie miałam ochoty na żaden alkohol. Usiadłam przy ladzie i zauważyłam Yu kończącą drinka i zataczającą się już właściwie do ubikacji. Ja i Rin pobiegłyśmy za nią. Cała rozmazana stała przy lustrze i wycierała oczy papierem toaletowym. Podeszłyśmy do niej, a ona zerwała się, wzięła niezdarnie rozpiętą torebkę i wybiegła gubiąc po drodze całą jej zawartość. Wybiegłam za nią z ubikacji i wołałam, ale to nic nie dało. Gdy weszłam do pomieszczenia, ujrzałam Rin klęczącą nad zgubionymi rzeczami. Po chwili złapała coś, wstała i podeszła do mnie wymachując przezroczystym woreczkiem wypełnionym białym proszkiem.
-A jednak... - powiedziała nadal trzymając znalezisko w ręce.

***

Eghh, dokładnie. To była długa noc. Właśnie oglądaliśmy telewizję, jutro idziemy odwiedzić Yu w szpitalu.

6 komentarzy:

  1. O.o Tego się nie spodziewałam.
    Hehe, czytając to przypomniało mi się jak oglądałam film z Uee i Naną. Uee, która miała poderwać chłopaka powiedziała, że lubi chodzić do klubów :D
    Czekam na c.d

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no super, i zaskoczyłaś mnie z tymi prochami. ^^ czekam na kolejne wpisy. ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Prochy - Uee.
    W sumie pasuje, ale nie spodziewałam się tego...
    Fajny rozdział :)
    Czekam na c.d.

    ps. Taa już widzę tą całą Uee jak po prochach i alkoholu odrzuca flirty xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, może to nierealne, haha, ale musiałam o tym wspomnieć, bo to potrzebne do dalszego ciągu xD

      Usuń
  4. Ciekawie :)
    Uwielbiam twojego bloga, jest taki inny. Trochę chaotyczny, ale za razem uporządkowany >.<
    Fajnie się to czyta, a historia taka realna :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział i czekam na c.d ^^

    OdpowiedzUsuń